Motocykl daje mi poczucie wolności

wrz 26 2022

O swoim zamiłowaniu do jazdy na motocyklu i zwiedzaniu Europy opowiada Adam Bubel, który z TAURON Dystrybucją jest związany od 38 lat. Pracuje jako Starszy mistrz w Jednostce Terenowej Częstochowa Teren.

Wiele osób lubi zwiedzać świat, jednak Twoje zamiłowanie do podróżowania połączyłeś z jazdą na motocyklu. Jak zaczęła się ta przygoda?

Wszystko zaczęło się bardzo dawno temu od motoroweru marki Komar. Miałem wtedy niespełna 10 lat. Ta przygoda trwa do tej pory, zmienił się tylko pojazd. Teraz jeżdżę motocyklem marki BMW.

Dlaczego wybrałeś podróżowanie motocyklem?   

Motocykl daje poczucie wolności, obcowania z naturą mimo, że czasami trzeba wylewać wodę z butów. Kiedy wsiadam na motocykl czuję, że wszystkie problemy zostają daleko za mną.  

O co należy zadbać przygotowując się do podróży motocyklem? Jak wygląda logistyka – wyobrażam sobie, że trzeba mieć dużą wprawę przy pakowaniu, szczególnie na dalsze wyjazdy. 

Trzeba przede wszystkim zadbać o kondycję jeźdźca, bo często na motocyklu spędzamy kilkanaście godzin pokonując setki różnego rodzaju zakrętów i agrafek, które my motocykliści lubimy najbardziej. Koniecznie należy też sprawdzić stan techniczny pojazdu, co od pewnego czasu robię sam. Motocykl nie ma zbyt wiele miejsca na bagaż, więc trzeba pakować się na podstawie doświadczeń nabytych podczas poprzednich wyjazdów. Jadąc na dwa tygodnie nie ma możliwości zabrania zbyt wielu rzeczy, trzeba więc nauczyć się prać ubrania w różnych warunkach. Na szczęcie obecnie trochę pomaga technika. Mamy do dyspozycji bieliznę chłodzącą. Ubrania dla motocyklistów są szyte ze specjalnych szybkoschnących materiałów. Dzięki wszytym membranom nie przemakają a przepuszczają powietrze.  

Jaka była Twoja najdłuższa i najciekawsza podróż? 

Moja najdłuższa podróż trwała 15 dni, liczyła 4600 km i wiodła przez kilka krajów: Słowację, Węgry, Słowenię, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Albanię, Grecję, Macedonię i Serbię. Celem była „droga” oczywiście z góry zaplanowanymi krętymi trasami. W Słowenii była to słynna droga do Trenty, wjazd na Mangart, w Chorwacji przejazd serpentynami nad Adriatykiem pomiędzy Senj a Karlobag. Bośnia i Hercegowina to piękne wodospady na rzece Una, do których trzeba dojechać kilka kilometrów drogami szutrowymi. Z kolei w Czarnogórze piękny stary most na rzece Tara i przejazd nad morze trzecim pod względem głębokości na świecie kanionem rzeki Tara. Albania to piękne plaże w okolicy Himare  i niesamowicie kręte drogi z zapierającymi dech widokami.  

20210903 110637

Jakie trasy polecasz motocyklistom? Dokąd warto się udać? 

Motocyklem warto pojechać wszędzie, ale ja osobiście polecam kraje bałkańskie, te mniej skomercjalizowane turystycznie, w których panuje jeszcze dawny klimat, czyli Albanię, Czarnogórę, Macedonię, Bośnię oraz Serbię. 

Szczególnie niedocenianą Macedonię z kanionem Matka i jeziorem Ochrydzkim. Wrażenie robi też starówka w Skopje z ogromnymi pomnikami. Moim zdaniem największym skarbem tego kraju są uczynni i uśmiechnięci Macedończycy, którzy nigdy nigdzie się nie śpieszą. Doświadczyłem tego w restauracji. Zaczęło się bardzo niewinnie od zamówienia specjałów macedońskich i po chwili już cała knajpka się z nami bawiła –  spędziliśmy tam wiele godzin. To bardzo miłe wspomnienia, koniecznie muszę tam jeszcze kiedyś wrócić.  

Kto towarzyszy Ci w tych eskapadach? 

Zazwyczaj towarzyszy mi jeden, maksymalnie dwóch sprawdzonych mototurystów o podobnych zainteresowaniach. To optymalna liczba. Z doświadczenia wiem, że większa ekipa przemieszcza się znacznie wolniej niż mniejsza grupa. Nie mam tu na myśli rozwijanych prędkości a sprawy związane z logistyką, czyli jedzeniem, tankowaniem itp.  

Czy masz już plany na kolejne wyprawy?

Planuję wyprawy do Gruzji i Norwegii. Nie wiem jeszcze, która z nich będzie pierwsza, ale te trasy to moje marzenie i wyzwanie na najbliższy czas. 

Rozmawiała Joanna Brelińska