RecenzujeMY #8 - „Niewidzialni”

maj 13 2022

„Niewidzialni”

Największa tajemnica służb specjalnych PRL

Tomasz Awłasewicz

niewidzialni

Temat tej książki jest niezwykły. Można by pomyśleć, że to kolejna książka o tajnikach szpiegowskiej profesji. Przecież od lat włamywano się w różne miejsca i pozyskiwano dokumenty, które ktoś chciałby ukryć przed innymi. Poza tym książka opisuje działania służb specjalnych PRL, czyli historie sprzed kilkudziesięciu lat. Co zatem jest niezwykłego w tych historiach? Przede wszystkim sposób w jaki pozyskiwano te dokumenty.

W tym przypadku niewiele osób wiedziało, że można stosować takie techniki. A tym bardziej, że ktoś w ten sposób pozyskiwał ogromną ilość dokumentów, nie pozostawiając śladu. A śladów nie pozostawiano, bo nie używano łomów, palników, pił i innych tego rodzaju narzędzi. Używano czegoś, co jest niewidzialne gołym okiem, ale za to w pewnych warunkach czego obecność jest wykrywalna. To promieniowanie jonizujące! Wszyscy znają jego aspekty związane z działalnością militarną, energetyczną i medycyną. Co jednak ma wspólnego z otwieraniem sejfów? I tu na myśl przychodzi medycyna. Skoro za pomocą promieni rentgenowskich możemy zobaczyć kości wewnątrz ciała (nie przecinając tkanek), to czy można zobaczyć mechanizm zamków w sejfie nie rozrywając drzwi?

 

Genialny, „szalony” pomysł

Teoretycznie nie trudno było wpaść na taki pomysł otwierania sejfów. Jednak zastosowanie tego w praktyce wymagało pokonania wielu trudności organizacyjnych i technicznych. Sejf przecież stał zazwyczaj przy grubej ścianie. Trzeba więc było znaleźć się w sąsiednim pomieszczeniu i prześwietlić ścianę, tylną ścianę sejfu, jego zawartość i dopiero przednie drzwi z mechanizmami zamkowymi. Od razu na myśl przychodzą też kwestie bezpieczeństwa ludzi wykonujących taką pracę. Cóż można powiedzieć – ryzyko zawodowe.

Kiedy poproszono o bardziej „czulsze” detektory, które lepiej wykrywałyby promieniowanie, przełożeni załatwili, ale źródło o większej mocy. Czyli rozwiązano problem jak zwykle. Na myśl przychodzi stare powiedzenie „uważaj o co prosisz”. Dlaczego tak postępowano? Czy Zachód niczego się nie domyślał?

Często na drzwiach do sejfów znajdowały się informacje producenta, że drzwi wytrzymają np. dwadzieścia godzin naświetlania. Oczywiście chodzi o jednorazowe naświetlanie, bo nie da się tego zrobić na raty. Z tego wynika, że domyślano się, że istnieją takie możliwości. Dlaczego więc się udawało? Po prostu nikt nie przypuszczał, że jakaś grupa ludzi może wnieść na teren ambasady, czy innej placówki tak silny izotop, że w ciągu jednej nocy będzie w stanie wykonać wyraźne zdjęcie mechanizmu zamka. Zdjęcie trzeba było jeszcze przeanalizować, otworzyć sejf i wykonać fotokopie dokumentów. A potem wszystko pozostawić w pierwotnym stanie i opuścić teren działania.

A jednak ktoś na to się zdecydował. Tam, gdzie możliwości techniczne i finansowe są znacznie ograniczone, liczy się kreatywność. Przy ograniczonych zasobach trzeba być bardzo pomysłowym. Oczywiście zawsze jest jakaś cena, w tym przypadku zdrowie i życie. Niestety dla świata Wschodu nie są to wygórowane koszty i jak widać byli je gotowi ponieść. Nagroda była zbyt cenna.

 

Książka, którą musisz przeczytać!

Historia jest tak wciągająca, że trzeba ją przeczytać jednym tchem, bo nie da się odłożyć dalszego czytania na później. Lektura ta jest lepsza niż kryminał, a treść rodem z science fiction. To gwarancja świetnie spędzonego wieczoru. Jest to niezwykła książka, zawierająca dokładne opisy akcji. Autorowi udało się dotrzeć do jeszcze żyjących uczestników tych wydarzeń i przeprowadzić z nimi wywiady. Opowieści są więc z „pierwszej ręki”. Zawiera też dużo szczegółów rozwiewających wiele wątpliwości i odpowiadających na wiele ważnych pytań. Choć niektórym z pewnością trudno będzie uwierzyć w tę opowieść, to jednak należy mieć świadomość, że to działo się naprawdę. To nie jest zmyślona historia, to część rzeczywistości dawnych lat, w okresie PRL. Taka była specyfika tamtych czasów i takie rzeczy działy się wśród nieświadomych tego ludzi, którzy spokojnie spali, gdy inni z narażeniem życia próbowali wykraść wiele tajemnic Zachodniego świata. Patrząc na technologię, która od tamtych czasów znacznie poszła do przodu, nasuwa się pytanie - jakich metod pozyskiwania informacji używa współczesny wywiad i kontrwywiad? Jako odpowiedź można podać, że z pewnością za kilkadziesiąt lat będziemy mieli o czym czytać. I być może lektura tych książek będzie równie ciekawa jak tej.

Zdecydowanie polecam lekturę tej książki!